» Blog » Myśl ezoteryczna Algernona Blackwooda w jego literackiej twórczości
14-09-2009 14:35

Myśl ezoteryczna Algernona Blackwooda w jego literackiej twórczości

W działach: horror, literatura, ezoteryka, parapsychologia, głęboka ekologia, new age | Odsłony: 173

Myśl ezoteryczna Algernona Blackwooda w jego literackiej twórczości
Mało osób w Polsce kojarzy jednego z najlepszych (jeżeli nie najlepszego) twórców literatury groza - Algernona Blackwooda. Ten człowiek nie tylko opisywał rzeczy niezwykłe i przerażające, ale (co bardziej szokujące) robił to w oparciu o własne doświadczenia. W ciągu swojego życia był szpiegiem, biznesmenem, dziennikarzem, podróżnikiem, parapsychologiem, bezdomnym, znaną osobistością radiową i telewizyjną - mało kto przeżył tyle co ten człowiek.
Zapraszam do lektury mojego artykuły mającego na celu przybliżenie polskiemu czytelnikowi tej niezwykłej (i prawie nieznanej w tym kraju) postaci, jego myśli ezoterycznej, jak i tego jak wpływała ona na jego twórczość.

Pragnę w tym miejscu podziękować Markowi S. Nowowiejskiemu, gdyż gdyby nie jego starania, nawet ja nie miałbym prędko okazji poznać niesamowitych opowiadań zapomnianego mistrza.


Algernon Henry Blackwood w kręgach koneserów literatury grozy uchodzi za najlepszego, bądź jednego z najlepszych twórców. Podziwiały go tak znane persony jak Howard PhilipsLovecraft1,Mike Ashley2,czy S.T. Joshi3. Dlatego jest on niesamowitą postacią spośród pisarzy opowieści niesamowitych, ponieważ nie opisywał własnych bezpodstawnych wymysłów, ale sam był praktykującym ezoterykiem, badaczem zjawisk nadprzyrodzonych, mistykiem, podróżnikiem i poszukiwaczem przygód. Zacznijmy od początku.


1. Biografia

Urodził się 14 marca 1869 roku w arystokratycznej brytyjskiej rodzinie. Należała ona do bardzo radykalnego odłamu kalwinistów zwanych sandemanistami. Nie mógł pogodzić się z poglądami dotyczącymi podwójnej predestynacji (która większość ludzi skazywała na piekło), dlatego buntował się przeciwko rodzimej wierze. Rodzicie nie zrezygnowali tak szybko z próby nawrócenia syna. W wieku 15 lat na naukę wysłali go do jednej z rygorystycznych szkół religijnych w Schwarzwaldzie. Rzeczywistość tej szkoły opisana została w opowiadaniu "Sekretny kult" i możemy odnieść wrażenie, że pisarz miał do niej co najmniej mieszane uczucia.
Blackwood nigdy nie uległ ideologicznym naciskom swoich rodzicieli. Jego edukacja zakończyła się na uniwersytecie w Edynburgu bez zdobycia dyplomu. Studiował wedantę i okultyzm, by ostatecznie uznać siebie za buddystę. W 1890 roku po raz pierwszy zaczął badać zjawiska nadnaturalnie – głównie nawiedzone domy. Działa z ramienia "Society for Psychial Research". Także wówczas związał się z "Towarzystwem Teozoficznym Heleny Bławackiej."

Ojciec (jak na kalwinistę przystało) chciał by syn zajął się biznesmenem. Miał przejąć farmę w Kanadzie, zająć się produkcją mleka i prowadzeniem małego baru – to doprowadziła Blackwoodado bankructwa. Definitywnie nie miał głowy do interesów. Aczkolwiek w tym okresie został redaktorem "Methodist Magazine", gdzie ukazały się jego pierwsze opowiadania. Uczestniczył w gorączce złota w roku 1894. Gdy jego interes padł, a nie zdobył wystarczającej ilość cennego kruszcu, przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie żył w półświatku. Londyński arystokrata zadawał się tam z ze złodziejami, oszustami, narkomanami, alfonsami, brukowymi reporterami i partyjniakami. Żył w głodzie i nędzy – niektórzy wręcz utrzymują, że w tamtym czasie przez pewien okres był bezdomny. Wówczas także pracował dla Timesa (dla którego zrobił wywiad z morderczynią Lizzie Borden4). Atmosferę tego okresu z jego życia genialnie oddaje opowiadanie "Max Hensig". Nowojorskie gazety zainteresowały się nim – kpiąc z jego nędznej sytuacji życiowe nieprzystającej do jego stanu. Mimo wszystko szczęście się do niego uśmiechnęło – dzięki swojemu wszechstronnemu wykształceni zaimponował pewnemu milionerowi, zostając jego sekretarzem. W 1899 roku wrócił do Anglii, bogatszy o swoje doświadczenie. Wstąpił wówczas do "Hermetycznego Zakonu Złotego Świtu" (już po odejściu Aleistra Crowleya) i rozpoczął się jego czas wędrówki po Starym Świecie. Wraz z przyjacielem, Wilfredem Wilsonem, przepłynął Dunaj w kanadyjskim kanu. Niedaleko Bratysławy obaj zmuszeni byli przenocować na wyspie i zorientowali się, że ich kajak jest uszkodzony. Niesamowite wydarzenia, które miały tam miejsce zaowocowały jego najsłynniejszym (i przez wielu uważanym za najlepsze) opowiadaniem "Wierzby".

Blackwood podróżował też do Egiptu, Szwarclandu, gór Kaukazu, Węgier, często nocował pod gołym niebem. W czasie pierwszej Wojny Światowej mieszkał w Szwajcarii i był szpiegiem na usługach Wielkiej Brytanii. Później wrócił do swojego rodzimego kraju. W 1930 roku prowadził dla BBC audycje o duchach. Doczekał się także własnego programu telewizyjnego "Opowieści sobotniego wieczoru",w trakcie którego opowiadał historie niesamowite. Zyskał wówczas przydomek "The Ghost man". W roku 1949 został odznaczony zarówno "Orderem Komandorskim Imperium Brytyjskiego", jak i "Medalem Towarzystwa Telewizyjnego".


2. Poglądy

Jak już wspomniałem postać Blackwooda jest niesamowita, ponieważ pisząc opowiadania grozy, opierał się na własnym doświadczeniu –zarówno jako parapsychologa, mistyka, ezoteryka jak i podróżnika. Jego powieści są przez to niesamowicie realne. Lovecraft zarzuca Blackwoodowi nadużywania terminologii ezoterycznej5,jednak trudno to tak naprawdę uznać za wadę. Jego opowiadania nie są dokładnymi relacjami przeżytych przez niego przygód –wprowadza on do nich pewne poprawki dla wywołania odpowiedniego wrażenia – niemniej pokrywają się z znaczniej mierze z jego biografią.

Myśl mistyczno-ezoteryczna Blackwooda kształtowała zarówno jego życie jak i twórczość. W pewien sposób cofał się on do najbardziej rudymentalnych form religijności (myślę, że śmiało mogę tutaj użyć słowa „szamanizm”), z drugiej strony wyprzedzał swoją epokę (Marek S. Nowowiejski wprost stwierdza, że jego idee były tożsame z tymi, które później wyznawali ludzie związani z głęboką ekologią i środowiskiem New Age).

Blackwood wierzył w mistyczną siłę natury i powiązane z nią paranormalne moce człowieka. Sam twierdzi (we wstępie do swojego zbioru opowiadań z1938), że bardziej interesuje go zdolność ludzi do postrzegania rzeczywistości duchowej niż ona sama w sobie. "Jeśli ktoś widzi ducha, mniej mnie interesuje, czym jest ten duch, niż to jaki zmysł umożliwił dostrzeżenie go. Innymi słowy: czy posiadamy zdolności, które na skutek nadzwyczajnego bodźca sięgają poza normalny zakres widzenia, słyszenia, odczuwania. Owe zdolności za pewne istnieją naprawdę u niektórych przynajmniej ludzi i czasami manifestują swoją obecność – a to od dawna niezmiernie mnie pasjonowało. Źródłem takich wyjątkowych bodźców może być choroba umysłowa bądź też wstrząs spowodowany nagłym odczuciem strachy czy piękna absolutnego, jakie doznaje szary człowiek. Tylko uparty sceptyk mógłby twierdzić, że takie zjawiska nie mają miejsca w naszym życiu. Teraz moje przekonanie jest o wiele głębsze niż kilkadziesiąt lat temu kiedy pisałem te opowiadania, bo poznałem szereg takich przypadków, a jest ich o wiele więcej, niż może się komuś wydawać."6

Blackwood był zwolennikiem koncepcji Gai. W opowiadaniu "Centaur" główny bohater zdaje sobie sprawę, że "planety to ponad ludzkie byty"7.Blackwood twierdził też, że nocując pod gołym niebem (a zdarzało mu się to często w trakcie jego wędrówek) jest w stanie wejść w stan wyższej jaźni, odrzucając spojrzenie na prostą materię świata. "Kiedy ten materialny świat rozpływał się w cieniach, mgliście odczuwałem ten prawdziwy, duchowy, przenikający na powierzchnię rzeczywistości... W owych snach niemalże dostrzegałem prawdziwą naturę bytu wyzierającą przez coraz cieńszą zasłonę, jaka skrywa Prawdę; im więcej nad tym rozmyślałem, tym głębiej zapadałem w moją wewnętrzną świadomość, aż w końcu me niesamowite pragnienie poznania prawdziwej natury świata przelewało się w materię otaczającej nocy i pogrążyłem się z ulgą we śnie bez snów."8

Można się zastanowić czym jest ta prawdziwa natura o której pisał Blackwood. Otóż jest to świat zbliżony do świata idei Platona,zaś ta emanacja bytu, którą obserwujemy na co dzień jest mniej realna. "Ludzie, handel, polityka, a nawet losy całych narodów stawały się jeno paradą umykających cieni podczas gdy widzialny i namacalny świat okazywały się ulotnym, ułomnym odzwierciedleniem świata prawdziwego, na progu którego przez moment stałem."9W innym fragmencie stwierdza wprost, że świat fizyczny jest dokładnie tym co Hindusi nazywają Mają. "Zjawiska fizyczne – przypomina nam profesor [James Jeans] – mogą być ledwie symbolami Rzeczywistości,która znajduje się pod nimi. Owa Rzeczywistość może stanowić całkowicie odmienny porządek rzeczy od zdarzeń i zjawisk, które ją symbolizują. Może mieć naturę mentalną, duchową(spirytualną). Tak więc nasz Wszechświat zdaje się być naszą starą przyjaciółką Mają, złudzeniem Hindusów. Jest również możliwe, że dziś nawet bardziej niż trzydzieści lat temu Rozumowi nie musi zagrażać możliwość abdykacji, a zbliżenie się fizyki współczesnej do zjawisk parapsychicznych i mistycznych daje do myślenia każdemu, kto zastanawia się nad istotą rzeczy. I jedna, i druga strona prowadzi badania w „świecie cieni”, pośród i za pomocą złudnych symboli Rzeczywistości, która może być pojmowana umysłem czy duchowo, ale tak naprawdę pozostaje nieznana czy wręcz obojętna."10

Wracają jednak do jego koncepcji Gai – przyroda nie musi być zawsze przyjazna człowiekowi. Ta przedstawiona w opowiadaniu "Wierzby" z pewnością nie jest. Co ważniejsza – to właśnie natura zawsze jest potężniejsza od człowieka. Blackwood wierzył też, że wszystkie mitologie odnoszą się do wspomnianego Ducha Matki Ziemi,który symbolizuje pradawną siłę, która stworzyła życie.Wierzył on, że ludzie byli kiedyś o wiele bliżej związani z tą siłą, najbliżej zaś nich byli ludzie obdarzeni szczególnym wglądem w rzeczywistość sakralną, których później, w toku dziejów, tradycja apoteozowała.11Oddalenie człowieka od natury, która ciągle potęguje się w toku industrializacji świata jest dla pisarza tragedią w którym widzi wielkie zagrożenie dla ludzkości. Niemniej przeżycie pierwszej wojny światowej sprawia, że Blackwood przestaje wierzyć, że jest możliwy powrót do natury per se. W opowiadaniu "The Bright Messenger' pokazuje nową,możliwą ciągle drogę powrotu do harmonii – jest nią ścieżka rozwoju duchowego. Tamtejszy bohater ostatecznie jednak rozumie, że nie może zjednoczyć się z naturą tak jak ludzie dawniej, przez co nie może osiągnąć możliwy dla nich status boskości. Gdy na chwilę zostaje owładnięty przez ducha przyrody ten oznajmia, że ludzkość na ten krok nie jest jeszcze gotowa.


3.Wątki ezoteryczne w opowiadaniach Blackwooda.

Jak już wspomniałem Blackwood nie jest zwykłym fantastą, ale specjalistą od spraw paranormalnych. Z tego względu język jakim się posługuje bywa przesiąknięty myślą ezoteryczną i terminologią spirytystyczną.Wbrew ocenie Howarda Philipsa Lovecraft12,osobiście uważam, że takie chwyty działają zdecydowanie na korzyść Blackwooda.

W opowiadaniu "Wierzby"(opartym na autentycznych wydarzeniach z biografii autora) dwaj wędrowcy trafiają na porośniętą wierzbami wyspę na Dunaju. Czują, że to miejsce jest złowrogie, dlatego po spędzonej pierwszej nocy próbują je opuścić. Niestety okazuje się, że kanu jest przedziurawione i trzeba je zreperować, a to wymaga czasu. Potęga tego miejsca jest tak silna, że słyszą wibracje – jednak szybko orientują się,że nie odbierają jej prze uszy, tylko przez jakiś inny specyficzny zmysł. Wiedzą, że czeka ich tragedia jeśli ulegną tym siłom. Dlatego, aby się bronić postanawiają całkowicie kontrolować swoje myśli. Wiedzą, że siły, które nawiedzają te siły, czują ich, ale nie widzą. Jeśli nie będą o nich myśleć, nie przyciągną tychże. "Musimy wyciszyć nasze umysły...gdyż to właśnie nasze umysły one są w stanie wyczuć. Musimy kontrolować myśli, albo będzie po nas."13- mówi jeden z bohaterów opowiadania. To co im grozi może być silniejsze niż śmierć. "Śmierć, w zależności od tego,w co wierzymy, oznacza całkowite unicestwienie lub uwolnienie od ograniczonego wpływu zmysłów, jednak bez zasadniczej zmiany naszego charakteru. […]W tym przypadku jednak oznaczałoby to zmianę radykalną, całkowitą,przerażającą utratę własnej tożsamości na rzecz innej czyli coś o wiele gorszego niż śmierć, czy nawet kompletne unicestwienie."14

Także to popularne ostatnio "prawo przyciągania" (rozpropagowane choćby przez książkę i film "Sekret") jest tutaj wyraźnie podkreślone. "[…] nie myśl, bo to co pomyślisz, to się stanie!"15 W innym zaś miejscu tekstu: "Myśl pozytywnie! Nie okazuj lęku! Nie myśl o tym, że się boisz!"16

Ostatecznie bohaterom udaje się naprawić kanu i uciec z wyspy. Jednakże wcześniej znajdują u brzegu wyspy, zaplątane w sitowiu ciało martwego człowieka. Także ten element opowiadania jest autentycznym elementem biografii Blackwooda.

Opowiadanie to wyrażało myśl, że pewien rodzaj negatywnej transformacji jest gorszy niż śmierć. Blackwood rozwija ten wątek w "Wendigo". Grupa bohaterów udaje się na polowanie w ciąż dzikie, lesiste regiony Quebecu. Znają opowieści o Wendigo, demonach z mitologii indiańskiej, które porywają i przemieniają swoje ofiary w kolejne stworzenia własnego rodzaju. Tak się dzieje też z jednym członkiem ekspedycji – nagle ucieka krzycząc, że płoną mu stopy (swoją drogą bardzo podobny motyw występuje w pewnych objawach choroby szamańskiej wśród ludów syberyjskich). Gdy ekipa podróżników-myśliwych zbiera się z powrotem nieszczęśliwiec odwiedza ich w nowej postaci. Opowiada, że spotkał "Wendigo" i "był z nim"17, cokolwiek miałoby to oznaczać (choć przypuszczam, że chodzi o substancjalne zjednoczenie). Jeden z członków grupy, najmniej doświadczony młody student teologii, tak podsumowuje to z czym zdarzyło im się spotkać: "Tutaj bowiem, w samym sercu nieujarzmionej, leśnej głuszy zetknęli się z czymś pierwotnym, objawiającym całkiem inną, niestrudzoną i niedojrzałą skalę życia. […][Jest to] rzut oka wstecz, w czasy prehistoryczne, kiedy sercami ludzi wciąż niepodzielnie władały gusła i zabobony, kiedy siły natury nadal pozostawały nieokiełznane; Potęgi, które mogły zamieszkiwać w pierwotnym wszechświecie, a które nadal w nim pozostawały. Po dziś dzień rozmyśla o tym, co w jednym ze swych późniejszych kazań określił mianem dzikich i niewiarygodnych sił, czających się za duszami ludzi, które być może nie są złe same w sobie, lecz ogólnie mają do ludzkości jako istniejącej wrogie nastawienie."18

Tutaj mowa była o siłach raczej wrogich człowiekowi, ale nie absolutnie złych. Tego typu byty jednakowoż pojawiają się również w opowiadaniach Blackwooda. W opowiadaniu "Przejęcie" jest to dziwny nieporośnięty kawałek ziemi, który ciągle nienasycony karmi się energią życiową wszelkich stworzeń, które znajdują się w pobliżu. Nasyca się on i „zdrowieje” dopiero gdy wysysa energie z pewnego ludzkiego wampira energetycznego19. Podobnie "Pusty dom" opowiada o nawiedzonym budynku, który otacza aura zła absolutnego,zaś w opowiadaniu "Max Hensig" taka energia cechuje genialnego, psychopatycznego, seryjnego mordercę.

Blackwood także porusza problem z jasnowidzeniem rozumianym zarówno jak oglądanie przeszłości jak i przyszłość (opowiadania "Pradawna Magia", "Z przeszłości", "Pusty Dom", "Współwinny ante factum"). Podkreśla jednakowoż, że nie ważne czy wizja dotyczy tego co było, czy tego co będzie – nie można zmieniać biegu wydarzeń,gdyż to mogłoby zakłócić harmonię świata.

Trochę nierozstrzygnięty jest pogląd Blackwooda na temat rzeczywistości po śmierci. Z jednej strony zdaje się wierzyć w reinkarnację (bohater "Pradawnej Magii" nieświadomie sięga pamięcią do poprzednich wcieleń, sam autor nazywał siebie buddystą), z drugiej zaś w jego opowiadaniach pojawiają się dość często motywy odwiedzin ludzi zza światów. Czasem robią to, zdaje się, całkowicie świadomie (jak w opowiadaniu "Dotrzymana obietnica", "Tajemniczy Lokator", "Drugie skrzydło"), czasem zaś wydają się tylko przebłyskami zapisanej gdzieś przeszłości (jak w "Pustym domu"). Być może Blackwood interpretował wydarzenia „odwiedzin zza światów” zgodnie z myślą wadżrajanistyczną spisaną w "Tybetańskiej Księdze Umarłych".20 To jednak moja spekulacja – nie dotarłem do zapisków, które tłumaczyłyby jak tą pozorną sprzeczność rozstrzygał opisywany pisarz.


Resumując,choć zakrawa to na paradoks, proza Blackwooda jest niezwykłym przypadkiem niesamowicie wręcz realistycznej prozy fantastycznej.Blackwood pisząc niesamowite historie czerpał garściami z doświadczenia własnego życia, bądź życia bliskich mu ludzi.Jego myśl ezoteryczna idealnie współgra z jego twórczością.Przy tym wszystkim bardzo zaskakujące jest to, że Blackwood jest doskonale znany koneserom powieści grozy, wystawiany na piedestał;niemniej zazwyczaj nie jest rozpoznawalny przez masy.


Bibliografia

1. Algernon Blackwood, "Wendigo i inne upiory", wyd. C&T, Toruń 2005.

2. Howard Philips Lovecraft, "Nadnaturalny horror w literaturze", wyd. Scutum, Warszawa 2000.

3. http://en.wikipedia.org/wiki/Algernon_Blackwood z dn 12.09.2009.

4. http://www.fantasticfiction.co.uk/b/algernon-blackwood/ z dn. 12.09.2009

5. http://www.litgothic.com/Authors/blackwood.html z dn. 12.09.2009.


Przypisy:

1 "O Geniuszu pana Blackwooda nie można dyskutować, gdyż nikt nawet nie zbliżył się do zręczności, powagi i wierności, z jaką opisuje nuty niesamowitości w zwykłych wydarzeniach lub do nadnaturalnej wnikliwości, z jaką buduje, szczegół po szczególe, narrację prowadzącą od realności do nadnaturalności. Jest absolutnym i niekwestionowanym mistrzem niesamowitej atmosfery, potrafi z konwencjonalnego fragmenty psychologicznego stworzyć materiał wystarczający na powieść."
Źródło: Howard Philips Lovecraft, "Nadnaturalny horror w literaturze", Warszawa 2000, s. 74-75.

2 "Życzyłbym sobie, żeby ludzie więcej czytali Blackwooda – on jest jedyny w swoim rodzaju."
Źródło: Algernon Blackwood, "Wendigo i inne upiory", Toruń 2005, s. 5.

3 "Jego twórczość jest najbardziej merytoryczna i spójna logicznie pośród wszystkich dzieł fantastycznych."
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Algernon_Blackwood

4 Słynna morderczyni z Nowej Anglii, która z zimną krwią wymordowała własną rodzinę.
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Lizzie_Borden

5 Howard Philips Lovecraft, "Nadnaturalny horror w literaturze", Warszawa 2000, s. 775.

6 Algernon Blackwood, "Wendigo i inne upiory", Toruń 2005, s. 6.

7 Ibidem, s. 6.

8 Ibidem, s. 6.

9 Ibidem, s. 6.

10 Ibidem, s. 7.

11 Jest więc to myśl bliska koncepcji praobjawienia Wilhelma Schmidta (czyli pradawnego ujawnienia się jakieś absolutnej siły tożsamej z monoteistycznym bogiem), delikatnie zmieszana z koncepcją Euhemera polegającej na apoteozowaniu śmiertelników, tworząc w ten sposób panteony (w tym wypadku pomniejszych) bogów.

12 "Autor w nadmiarze używa moralizatorstwa, demonstruje zbytnią życzliwość do nadnaturalizmu i nadużywa żargonu nowoczesnego okultyzmu."
Źródło: Howard Philips Lovecraft, "Nadnaturalny horror w literaturze", Warszawa 2000, s. 75.

13 Algernon Blackwood, "Wierzby" [w:] Algernon Blackwood, "Wendigo i inne upiory", Toruń 2005, s. 50.

14 Ibidem, s. 50.

15 Ibidem, s. 53.

16 Ibidem, s. 55.

17 Aglernon Blackwood, "Wendigo" [w:] Algernon Blackwood, "Wendigo i inne upiory", Toruń 2005, s. 199.

18 Ibidem, s. 201.

19 Jest to normalny człowiek, który jednakowoż swoją obecnością osłabia innych ludzi. W myśli ezoterycznej taki człowiek (najczęściej nieświadomie) wysysa energię z innych stworzeń samemu się w ten sposób wzmacniając.

20 Gdzie dusze zmarłych przez pewien okres przebywają w Bardo mając bezpośredni kontakt z żywymi i mogą się odrodzić w świecie upiorów, gdzie także, właśnie jako cierpiące dusze, mogą mieć kontakt z tym światem.

Komentarze


~Raza-Toth

Użytkownik niezarejestrowany
    Szataniszczy
Ocena:
+2
Fany tekst, zwrócił moją uwagę na tego pisarza. Żałuje że nie publikują go w naszym języku. Ang. bywa niewygodny na dłuższą metę.
14-09-2009 16:06
Mikołaj Kołyszko
    Raza-Toth
Ocena:
+1
Wydawnictwo C&T wydało w 2005 roku zbiór opowiadań "Wendigo i inne upiory". Wszystkie przetłumaczone na nasz rodzimy język w tłum. R. Lipskiego. Ja bez problemu dostałem tą książkę w zeszłym roku w Matrasie. Sprawdź w swoim mieście.

Możesz także sprawdzić u siebie w bibliotece. Jeśli to robisz to poszukaj od razu zbioru opowiadań "Tchnienie grozy" pod redakcją Wojciecha Żukrowskiego (Wydawnictwo Poznańskie 1974). Znajdziesz tam opowiadanie (jeszcze do niego nie dotarłem) "Wyznanie" Blackwooda przetłum. na j. polski.

Ponadto jak masz naprawdę dobrą bibliotekę pod nosem poszukaj w wypożyczalni czasopism pierwszego numeru "Nie czytać o zmierzchu" (1983). Znajdziesz tam przetłumaczone na nasz język opowiadanie "Rączy Wilk".

Jeśli chodzi o wersje oryginalne (ang) są one szeroko dostępne w sieci, m. in. w tekstach źródłowych angielskiej wikipedii. Znajdziesz tam nawet jednego audiobooka (opowiadanie "Empty house").
14-09-2009 17:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.