Rok 2012. Koniec Świata?
W działach: apokaliptyka, new age | Odsłony: 8Powstało już mnóstwo książek, publikacji na temat końca świata w roku 2012. O co chodzi? Według zwolenników teorii bliskiego końca świata dokładnie w tym roku kończy się epoka w kalendarzu Majów, nastąpi zmiana biegunów Ziemi, nadejdzie era wodnika i staną się różne inne przeraźliwe rzeczy (niektórzy dodają uderzenie meteorytu, początek wojny nuklearnej, etc.). Miliony ludzi uwierzyło w nadchodzącą apokalipsę. Są tacy co budują bunkry, aby się uchronić przed katastrofą; są tacy co bunkry wykupują... Ale czy w tej historii jest choćby krztyna prawdy? Nie. Po pierwsze takie „końce świata” w kalendarzu Majów zdarzały się wielokrotnie w dziejach Ziemi i nigdy nie znaczyły one żadnej realnej katastrofy. Jeden z nich pokrywa się wprawdzie z datą masowego mordu w mieście Xochicalco, jednak prawdopodobnie tego mordu dokonali sami kapłani, aby złożyć odpowiednią ofiarę bogom, na koniec starej i początek nowej epoki (przyjmuję za najbardziej prawdopodobną teorię dr hab. A. Lebeufa dot. tej masakry). Po drugie, to nie 2012 rok kończy tą erę. Naukowcy co ustalili tą datę zapomnieli o policzeniu lat przestępnych. Gdy to się zrobi okazuje się, że koniec epoki ma nadejść dopiero za ok. siedemdziesiąt lat. Po trzecie: o co chodzi z tą erą wodnika. Otóż ta era nadejdzie, gdy w dzień równonocy wiosennej gwiazdozbiór wodnika będzie w tarczy słonecznej. Od dwóch tysięcy lat w czasie równonocy znajduje się w gwiazdozbiorze ryb. Kiedy wejdzie w wodnika? Za ok. 100 lat… Po czwarte: a co z tą zmianą biegunów ziemi? Rzeczywiście takie zjawisko nastąpi (niedługo, choć dokładnej daty nie znamy), ale dlaczego mielibyśmy się tego bać? Kompasy magnetyczne (które już dawno zastąpiliśmy GPSami) po prostu na chwile przestaną działać, a później igła obróci się o 180 stopni. Czy wiążą się z tym jakieś katastrofy? Nic naukowcom na ten temat nie wiadomo. Cała historia z klęskami jakie przez to mogą się zdarzyć to wymysł zwolenników teorii spiskowych. Wiadomo, że zamiana biegunów miała miejsce gdy po Ziemi stąpał człowiek rodzaju „homo erectus” – przeżył i niewiele wskazuje na to, że musiał się zmagać z innymi problemami niż głód, chłód i tygrysy szablozębne.